Kreanikacja Joanna Rzońca

Sztuka mówienia

Na pewno choć raz ci się to zdarzyło. Poproszono cię o publiczne zabranie głosu. I nieważne czy chodziło o omówienie sprawozdania, przytoczenie raportu, przedstawienie wyjaśnienia, czy może udzielenie wywiadu lub przygotowanie prelekcji! Patrzyło na ciebie kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt a może nawet kilkaset i więcej par oczu. A ty?

Możliwe, że zaczęły drżeć ci ręce, nagle zaschło w gardle, język się plątał… Stres uniemożliwił ci przekazanie swoim słuchaczom informacji sprawnie i w interesujący sposób. A może nawet z tym stresem nie było tak źle, ale nie do końca wszystko poszło po twojej myśli, bo słuchacze zajmowali się swoim telefonem, patrzyli przez okno, a później zadawali pytania świadczące o tym, że cię w ogóle nie słuchali 🙁

Mówienie – to takie naturalne…

Mowa to podstawowy środek międzyludzkiej komunikacji, który jest dla nas naturalny: każdy zdrowy człowiek jest wyposażony przez naturę w aparat mowy, zatem jest fizycznie przygotowany do tego, by mówić. Nie było w przeszłości, ani nie ma w teraźniejszości takich ludzkich społeczności, które nie posługiwałyby się mową. Wiemy o istnieniu zbiorowości, które nawet w dzisiejszych czasach nie komunikują się za pomocą pisma, nie wspominając już o nowoczesnych technologiach. Ale ze środka przekazu, jakim jest mowa, korzystają wszyscy!

Samo jednak posiadanie aparatu mowy nie czyni z nas dobrych mówców. A o tym, że warto posiąść mówcze umiejętności wiedzieli już starożytni, którzy jako pierwsi tak dobitnie zwrócili uwagę na moc słowa: sztuka pięknego mówienia, ale też prowadzenia dysput i perswazji była ceniona zarówno w starożytnej Grecji, jak i w Rzymie. Tylko, że wiesz co? Nawet najwięksi starożytni i późniejsi mówcy nie urodzili się z umiejętnością porywania tłumów swoimi wypowiedziami. Niektórzy, owszem, mają pewne wrodzone predyspozycje w tym zakresie i przemawianie do publiczności wychodzi im łatwiej niż innym – to jednak nie znaczy, że nie muszą oni już niczego ćwiczyć. Nie znaczy to również, że osoby nieposiadające takich talentów od dzieciństwa nie mogą opanować i „wdrożyć w życie” zasad prowadzenia dobrych publicznych wystąpień.

Ty też możesz być zwierzęciem scenicznym!

Każdy wielki mówca był najpierw złym mówcą.

Ralph Waldo Emerson

Umiejętność sprawnego, rzeczowego, zwięzłego, a przy okazji ciekawego mówienia o sobie, swoich pomysłach, projektach, o swoich zadaniach i pracy, to jedna z kluczowych umiejętności we współczesnym świecie. Czymkolwiek zawodowo się zajmujesz, prędzej czy później prawdopodobnie zdarzy ci się sytuacja konieczności zabrania publicznie głosu. Niezmiernie ważne jest, aby potrafić podołać temu zadaniu. I jest na to tylko jedna rada – ćwiczyć!

Pamiętaj, że wszystko zaczyna się w twojej głowie – umiejętność radzenia sobie ze stresem to już znaczna część sukcesu. Warto zapoznać się z kilkoma trikami zwiększającymi pewność siebie (to działa! sprawdziłam na sobie). Emisja głosu i dobra dykcja – wierz mi, to też można wypracować. Postawa, mimika, gesty? Jest sporo ćwiczeń z tego obszaru! Pozostaje jeszcze dobór słów i wiedza na temat kompozycji dobrych wystąpień – i tego też można się nauczyć!

Czy łatwo to wszystko przyswoić i wykorzystać w praktyce? A kto mówił, że będzie łatwo?

Trening czyni mistrza!

Tak – to banalna, ale jakże szczera prawda. Nie należy zniechęcać się pierwszymi porażkami. Każdy od nich zaczynał, naprawdę! Nie wierzysz mi? To przeczytaj raz jeszcze zamieszczone powyżej słowa Ralpha Waldo Emersona – ten Amerykanin był nie tylko znanym dziewiętnastowiecznym pisarzem, ale przede wszystkim wybitnym i cenionym mówcą.

Systematyczne ćwiczenie, korzystanie z każdej okazji i wytrwałość – to jedyna droga do sukcesu!

Prezentacje, prelekcje, wystąpienia publiczne – ucz się od profesjonalistów

Podobno aż w 70% formy sprawdzania wiedzy i umiejętności ucznia w polskiej szkole mają postać pisemną… To znaczy, że uczniowie w szkole przede wszystkim piszą, a zbyt mało prowadzą doświadczeń i zbyt mało mówią.

Jaki mamy z tego wniosek? Mało kto może się pochwalić tym, że wyniósł ze szkoły umiejętności mówcze. Niestety. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że w wielu szkołach pracują nauczyciele z pasją, którzy na swoich zajęciach prowadzą warsztaty retoryki, opiekują się kołami debat i wspierają uczniów w nabywaniu kompetencji z obszaru komunikacji słownej. Ale nie czarujmy się – tak jest jedynie gdzieniegdzie.

Na szczęście żyjemy w czasach, w których stosunkowo łatwo jest znaleźć profesjonalistów specjalizujących się w wystąpieniach publicznych. Gdzie? Na przykład w sieci 🙂

Każdy zainteresowany pogłębianiem swoich mówczych kompetencji może znaleźć specjalistę, którego temperament i sposób przekazywania wiedzy będzie mu najbardziej odpowiadał. Ja korzystam chętnie z materiałów udostępnianych przez Marlenę Momot i Alinę Osowską z Autokreacji – cenię sobie zarówno ich kursy online, kanał na YT, jak i artykuły prasowe. Zachęcam cię do znalezienia kogoś takiego dla siebie 🙂

Ten artykuł to początek cyklu poświęconego tematyce prelekcji, rodzajom wystąpień publicznych i radzenia sobie ze stresem. Zapraszam cię w jego ramach do podróży przez fascynujący świat komunikacji opartej na słowie mówionym.